Wszystko zaczęło się około 35 lat temu, kiedy to Witold Zalewski był instruktorem w modelarni w Lubięcinie, a osobami, które najczęściej odwiedzały modelarnie byli Romuald Rataj, Jerzy Bem, Marek Wojtkowiak oraz Mirosław Ziobrowski. Budowali oni proste modele latające i pływające, najczęściej były to szybowce wyciągane na holu lub gumówki. Czasy były bardzo ciężkie, niczego nie było, żadnych materiałów, klei, farb a o silnikach i radiostacjach można było pomarzyć lub były nieosiągalne dla przeciętnego człowieka. Pewnego razu Witold Zalewski z Niemiec przywiózł silnik 2,5ccm samozapłonowy JENA. Cieszyli się wszyscy jak dzieci, ale nikt nie potrafił tego uruchomić. W końcu Romuald Rataj z posiniaczonymi palcami od „kopów” śmigła zdołał uruchomić silnik i tak zaczęło się latanie modelami na uwięzi. Romuald Rataj w wieku 17 lat ukończył szkolenie szybowcowe w Aeroklubie Ziemi Lubuskiej w Przylepie a w wojsku kurs skoczka spadochronowego.